Jeszcze pół roku temu moja średnia córka miała w pokoiku zbiór przypadkowych mebli i rupieci z całego mieszkania. Średnio to wyglądało.
Niewiele myśląc i nie zważając na obecność najmłodszej w moim brzuchu, zabrałam się do pracy.
Potężne narożne biurko z sosny, regaliki na książki i zabawki z płyty paździerzowej, sosnowa komoda, krzesło i krzesełko, stoliczek podręczny - wszystko poszło pod pędzel, akryle i spraye.
Efekt mega cukierkowy, miał się podobać jej, a nie nam ;) i ten cel osiągnęłam.
Meble w róże i różyczki, w tonacji krem-perła-stare złoto.
Nie mogę już doczekać się kolejnych zestawów!...
BIURKO
KOMODA
BIBLIOTEKI
RESZTA ;)
... I MA TERAZ POKOIK IŚCIE KSIĘŻNICZKOWY...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz