Powinnam chyba postarać się o jakąś ciągłość mojego istnienia w sieci...
Do tej pory, tzn. zanim powstał ten blog, przez kilka lat uprawiałam wirtualną aktywność na Wizażu.
Sporo tam moich refleksji, opinii, czasem dobrych rad - ale najważniejsze, co pisałam, to posty na "moim" wątku ciążowym i później mamusiowym - posty o Lili.
Koleżanki z forum wpadły ostatnio na pomysł, który oto bezczelnie małpuję: przekopiowania swoich wypowiedzi w jedno miejsce i tym samym stworzenia dla siebie i swojego dziecka swoistego pamiętnika z czasów zanim przyszło na świat.
Ja wprawdzie miałam ambitny plan ułożyć z puzzli naszych postów całą pionierską książkę o ciąży i narodzinach, ale to musi jeszcze poczekać, bo - jak podejrzewam - wciągnie mnie z kretesem na dlugie miesiące.
Tymczasem wersja mini - tutaj będę mozolnie i pieczołowicie kopiować i kolekcjonować moje własne posty wizażowe. No, może chwilami lekko przebrane, okrojone i zmoderowane z myślą o upublicznieniu najintymniejszych wspomnień przyszłej mamy... ale o tyle tylko, żeby nie pogubić Ważnych Chwil w gąszczu codziennego spamu ;)
...
Blog o wszystkim, co dla mnie ważne, O tym, co mnie urzeka, fascynuje i zajmuje, O mojej codzienności, marzeniach i ich zderzeniu z "real life". O tym, jak było, jest i jak chciałabym, żeby się stało. O moich tworach z koronki na wikolu, o meblach, ciuchach wygrzebanych ze stert w second-handach, O miłości mojego życia i o życiu, które z nas powstało. O dzieciach, psach terierach, niszowych wynalazkach, książkach i muzyce. O wszystkim, co kreuje moją rzeczywistość
retro
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz