Jeśli nie przestanę pisać o ciuchach, przyklei mi się etykietka szafiarki ;)
Więc teraz może o książce - choć na smutno.
Rzuciło mi się w oczy, że zmarła Joanna Chmielewska...
Tyle razy płakałam ze śmiechu czytając jej kryminały, wracałam do wielu nie raz i nie dwa.
Nie chce się wierzyć, że ktoś tak pełen życia i humoru odszedł na zawsze :(
Ogromna strata i żal.
"... Chmielewska często podróżowała po świecie, choć z zasady nie latała samolotami ze względu na obowiązujący w nich zakaz palenia; nie czytała prasy, stroniła od internetu, prawie nie oglądała telewizji. Przez całe życie dbała o linię, a swoje przejścia opisała m.in. w "Książce poniekąd kucharskiej". Kochała konie, namiętnie grywała na wyścigach, nie stroniła od hazardu w kasynach całej Europy (...)
Blog o wszystkim, co dla mnie ważne, O tym, co mnie urzeka, fascynuje i zajmuje, O mojej codzienności, marzeniach i ich zderzeniu z "real life". O tym, jak było, jest i jak chciałabym, żeby się stało. O moich tworach z koronki na wikolu, o meblach, ciuchach wygrzebanych ze stert w second-handach, O miłości mojego życia i o życiu, które z nas powstało. O dzieciach, psach terierach, niszowych wynalazkach, książkach i muzyce. O wszystkim, co kreuje moją rzeczywistość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz