Piszę bloga?...
Ja nie mam czasu nawet na książkę... nie mówiąc o ambinych przedsięwzięciach jak np. kawa z przyjaciółką, balet ze średnią córką czy nauka koreańskiego ;)
Nie mam czasu na sen, pracę zawodową, fryzjera, telefon do teściówki.
Wciąż coś mnie absorbuje i poświęcam się temu całą sobą, doba ma zbyt mało godzin, a miesiąc tygodni.
Jestem artystką i rzemieślnikiem, obecnie bardziej mamą niż kochanką, bardziej podkrążonym okiem niż seksowną kostką - i bardziej sobą niż kiedykolwiek.
Mam 35 lat, już mi nie spieszno donikąd, mam swoje pasje i znam swoją wartość. Nie rzucam się rano do lustra, żeby zrobić facjatę i mam wrażenie, że czas to nie pieniądz, tylko jego lepszy zamiennik, bezcenna platońska idea, może wręcz rarytas... biały kruk.
Życia mi nie starczy na samorealizację :) więc lepiej zacząć późno niż wcale.
Piję white russia na moim poddaszu - i, tak - PISZĘ BLOGA.
Blog o wszystkim, co dla mnie ważne, O tym, co mnie urzeka, fascynuje i zajmuje, O mojej codzienności, marzeniach i ich zderzeniu z "real life". O tym, jak było, jest i jak chciałabym, żeby się stało. O moich tworach z koronki na wikolu, o meblach, ciuchach wygrzebanych ze stert w second-handach, O miłości mojego życia i o życiu, które z nas powstało. O dzieciach, psach terierach, niszowych wynalazkach, książkach i muzyce. O wszystkim, co kreuje moją rzeczywistość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz